Już opuściła drukarnię, więc mogę uznać, że oficjalnie wyszła na ludzi, czyli na rynek. A mowa o biografii C.S. Lewisa mojego autorstwa. Mam tylko cichą nadzieję, że jak się z nim spotkam po tej lepszej stronie życia, to nie będzie się za głośno śmiał z moich prób opisania Bożego działania w jego życiu… Bo książka jest zasadniczo o tym właśnie – próbowałam opisać wzór, w jaki układa się na tkaninie życia twórcy Narnii jego relacja z Bogiem. Najbardziej oporny konwertyta na Wyspach i jeden z najbardziej znanych i cenionych apologetów chrześcijaństwa. Ma na koncie tyle nawróceń, że jego książki, obok tych autorstwa Chestertona mogły by zostac wpisane na listę lektur zakazanych dla ateistów. Jeśli taka lista by istniała.
A książka wygląda tak:
Gratulacje! To mój ulubiony autor
Też mam do niego ogromną słabość 🙂
O 🙂 Lewis – zdecydowanie jestem na tak.
A poza tym gratuluję 😉
Dzięki 🙂
Okładka taka w duchu brytyjskim:). Ja też gratuluję!
dzięki 🙂