Się zmienia

Wczoraj pozbyłam się szyn i mój zgryz oficjalnie zostal uznany za zrośnięty. Żuchwa tez jakby przyrosła do górnej szczęki, ale powoli udaje mi się je coraz szerzej rozwierać. Odkrywam bogactwo smaków: kabanosy, jajka na twardo z majonezem i posypką z zielonego szczypiorku, ciasteczka owsiane, ciasto orkiszowe, lody…

A właśnie, w temacie lodów: byłam kilka dni temu w „Słodkim Kąciku” (skręcamy przy Kinie Kijów w pierwszą przecznicę w lewo, idąc od Alei Trzech Wieszczów a potem idziemy za wyciskającym wszystkie soki z żołądka zapachem). Pod uroczymi kolmunami stoja juz wiosennie stoliczki a ponadto pojawił nowy element w menu: LODY. Ale jakie! Na śmietankowo-maślanej bazie, puszyste i pozbawione posmaku chemicznych barwniko-zapachów identycznych z naturalnymi.

Przy okazji też poznałam plotę, a mianowicie (czytajcie, czytajcie!) „Słodki Kącik” otwiera też filię na ul. Karmelickiej! Prawie naprzeciwko karmelitów na Piasku. Od 1 maja będzie można posmakowac tam ciast, lodów i kawy z ul. Syrokomli. Na razie nie będzie pachniało świeżym pieczeniem, bo nie ma koniecznych do tego papierów z przeróżnych instytucji, ale konsumpcja będzie mogła się już odbywać. Z ogromną radością się tam przejdę.

Cukiernia na Syrokomli zostaje i bardzo mnie to cieszy, bo jest to miejsce niesłychanie urokliwe. Godne wspaniałej, ciepłej opowieści takiej, jak „Dym” lub „Smażone zielone pomidory”. Może kiedyś popełnię. Póki co będzie to mój ośrodek rehabilitacji szczęk – jest wypełnione po brzegi motywatorami do szybszego ruszania żuchwą 😀

A od poniedziałku wracam do pracy. Buźka jeszcze opuchła, ale wiadomość, że wszczepiono mi specjalnie modelowany implant, żeby scalić oczodół, od razu podniosła moje poczucie wartości. Jak tylko obrzęk zejdzie całkiem, obiecuje galerie pod tytułem „Przed i po”. Warto popodziwiać, jakich mamy dobrych lekarzy w Polsce. Szczególnie, że twarz niewiele rózni się od tej przed wypadkiem, a blizny pooperacyjne ledwie widoczne. To jest mistrzostwo!

10 myśli nt. „Się zmienia

    • Oczywiście! I warto poznwać właścicielkę – Małgorzatę Sobotkę. Wspaniałe połączenie ciepła, realizmu i delikatnej nutki szaleństwa, bo trzeba ja mieć, żeby coś tak fajnego wymyslić i wcielic w zycie 🙂

  1. Kochana, jak na kogoś, kto zatrzymał twarzą rozpędzony pociąg relacji Przemyśl-Warszawa wyglądasz doskonale. Naprawdę. Twarz jest ważna, wiadomo. Ale powiem Ci, że emanuje z Ciebie spokój, duchowa siła i jakiś blask, który może zachwycać. I jestem pewna, że ta energia miłości uleczy nie tylko twoje biedne, chore ciało ale też nie jedno biedne, chore serce.

  2. Próbowałam tam kiedyś kawałek ciasta, ale przyznam nieskromnie, że murzynek piekę lepszy, smaczniejszy. Ciasta orkiszowego nie próbowałam. Tam to ciasto jest wysokie. Ja czasem kupuję takie takie cienkie orkiszowe ciasto w piekarni m.in za kościołem św. Marka. Mnie ono smakuje.

    Lodów dobrych w Krakowie jest chyba sporo. Tylko wszystkie są słodkie a te na gałki po prostu drogie. Co prawda nie każde, bo u Wencla gałka za ok trzy złote ma sporą gramaturę, ale już na Szewskiej w pewnej kawiarni gałki są małe, choć niezłe.

  3. Elu, miałam właśnie wypadek samochodowy i potrzebuję kogoś, kto mnie przywróci do stanu mniej więcej z przed… Bardzo chwaliłaś jakieś centrum rehabilitacyjne, czy mogłabyś tu podać adres?

  4. Elu, miałam ostatnio dość ciężki wypadek samochodowy – head-on… Czołówka… chcę spróbować wrócić do stanu z przed. WIem, że jesteś zadowolona z przebiegu swojej terapii po wypadku. Czy możesz kogoś konkretnego polecić? Pozdrawiam CIę serdecznie,

    • Leżałam w Sosnowcu i z tamtejszych lekarzy chirurgów szczękowych moge polecić dr Zielińskiego (operował mnie) i dr Śląskiego. Wtedy na stażu był też dr Studziński, bardzo dobrze go wspominam, więc też polecam 🙂

      Rehabilitację miałam prywatnie w Krakowie, ale wiem, że potem rehabilitant chorował, więc nie wiem, czy przyjmuje – Jackmed, niedaleko Ronda Mogilskiego.

      Dużo zdrowia!

Dodaj komentarz